Wolontariusze, Partnerzy i Darczyńcy
Wystarczająco opiekuńczy, by działać
„Jeśli czekasz, aż będziesz zmotywowany, już przegrałeś.
Chirurdzy nie zawsze mają ochotę na operację. Nauczyciele nie zawsze mają ochotę uczyć. Rodzice nie zawsze mają ochotę na gotowanie. Strażacy nie zawsze mają ochotę biec do płonącego budynku.
Jeśli pozwolisz, aby motywacja dyktowała twoje działania, inercja spiskuje, by utrzymać cię w miejscu.
Działanie tworzy postęp. Postęp tworzy rozmach. Pęd tworzy motywację”.
W HELP dokładamy wszelkich starań, aby zintensyfikować nasze wysiłki w rozwiązywaniu wyzwań, przed którymi stoją ludzie w życiu codziennym, dużych i małych. Praca, którą wszyscy wykonujemy, nie jest w żadnym wypadku łatwym zadaniem, ale dzięki współpracy i wzmocnieniu społeczności, wykorzystaniu technologii idostosowując informacje do zmieniających się okoliczności w terenie, wierzymy, że możemy ułatwić postęp w tych obszarach. Zawsze staramy się coś zmienić i zapraszamy Cię do dowiedzenia się więcej i udzielenia wsparcia.
Jeśli nie jesteś pewien, w czym chcesz zostać wolontariuszem, zastanów się, na czym Ci zależy. Naprawdę ważne jest, aby znaleźć coś, w co wierzysz, aby twój akt hojności faktycznie przełożył się na coś, w czym naprawdę czujesz się dobrze.
Wesprzyj naszą misję miłosierdzia i pomóż nam nieść POMOC potrzebującym, POMOC, która czyni różnicę.
Mateusza 25:34-45
„Wtedy powie Król tym po swojej prawicy: ‚Przyjdźcie, błogosławieni mojego Ojca; weźcie w dziedzictwo, królestwo przygotowane dla was od założenia świata. Bo byłem głodny, a daliście mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić, byłem przybyszem, a zaprosiliście mnie, potrzebowałem ubrania, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a zaopiekowaliście się mną, Byłem w więzieniu, a ty przyszedłeś mnie odwiedzić.
„Wtedy sprawiedliwi mu odpowiedzą: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Cię albo spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy cię przybyszem i zaprosiliśmy cię do środka lub potrzebującego ubrania i ubraliśmy cię? Kiedy widzieliśmy cię chorego lub w więzieniu i poszliśmy cię odwiedzić?
„Król odpowie: 'Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci i sióstr, mnieście uczynili'.
„Wtedy powie tym po swojej lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom. Bo byłem głodny, a nie daliście mi jeść, byłem spragniony, a nie daliście mi pić, byłem przybyszem, a nie zaprosiliście mnie, potrzebowałem ubrania, a nie przyodzialiście mnie, byłem chory i w więzieniu, a nie zaopiekowaliście się mną.
„Również oni odpowiedzą: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo w potrzebie, albo chorym, albo w więzieniu, i nie pomogliśmy Ci?”
„On odpowie: ‚Zaprawdę powiadam wam, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnie nie uczyniliście’.
Jak możesz pomóc teraz i w dłuższej perspektywie
Jeśli czujesz się bezradny i nieadekwatny, gdy patrzysz na cierpienia ludzi w konfliktach zbrojnych lub na obszarach dotkniętych klęskami żywiołowymi, możesz pomóc, udostępniając aplikację HELP jak największej liczbie osób. Nawet jeśli jedna osoba w Twojej sieci jest w stanie pomóc komuś w potrzebie lub sama jest w potrzebie, wyświadczyłbyś już wielką przysługę swoim bliźnim. Możesz też modlić się za nas i nasze wysiłki.
POMÓŻ Przyjacielowi
„Wyjdź i pomóż bliźniemu.
Ci, którzy cierpią z powodu lęku przed życiem, żyją tylko dla siebie. Ich umysły i serca zostały spiętrzone. Wszystkie szumowiny rzeki życia sprawiają, że serce i umysł są jak śmietnik, a najłatwiejszym wyjściem jest kochać ludzi, których się widzi.
Jeśli nie kochamy tych, których widzimy, jak możemy kochać Boga, którego nie widzimy?
Odwiedzaj chorych. Bądź dobry dla biednych. Pomóż uzdrowić trędowatych. Znajdź swojego sąsiada, a sąsiad to ktoś w potrzebie. Gdy to zrobisz, zaczniesz wyrywać się ze skorupy. Odkrywasz, że twój bliźni nie jest piekłem, jak mówi Sartre, twój bliźni jest częścią ciebie i jest stworzeniem Bożym”.
Pewien ojciec przyprowadził do mnie swojego syna, zarozumiałego młodzieńca, który porzucił wiarę i był zgorzkniały wobec siebie i wszystkich, których spotkał.
Po naszej wizycie chłopiec uciekł z domu na rok. Chłopiec wrócił równie zły, a ojciec przyprowadził go do mnie z pytaniem: „Co mam z nim zrobić?”.
Poradziłem mu, aby wysłał syna do szkoły poza Stanami Zjednoczonymi. Mniej więcej rok później chłopiec wrócił do mnie, prosząc: „Czy byłbyś skłonny udzielić mi moralnego wsparcia przedsięwzięciu, którego podjąłem się w Meksyku? W college'u, w którym jestem, jest grupa chłopców, którzy zbudowali małą szkołę. Obeszliśmy całą okolicę i przyprowadziliśmy dzieci, aby uczyły je katechizmu. Raz w roku przez miesiąc sprowadziliśmy też lekarza ze Stanów Zjednoczonych, aby zaopiekował się chorymi z sąsiedztwa.
Zapytałem: „Jak się tym zainteresowałeś?”.
Odpowiedział: „Chłopcy pojechali tam latem, a ja do nich dołączyłem”.
Odzyskał wiarę, moralność i wszystko inne w swoim bliźnim. To ubodzy, biedni, potrzebujący, chorzy, współstworzenia Boże, dają nam wielką siłę.
Kilka lat temu pewien Indianin udał się do Tybetu. Pojechał ewangelizować w tym niechrześcijańskim kraju z tybetańskim przewodnikiem. Podczas wyprawy bardzo zmarzli pokonując podnóże Himalajów i usiedli wyczerpani i prawie zmarznięci. Ten Indianin, który miał na imię Singh, powiedział: „Wydaje mi się, że słyszę jęk człowieka tam w otchłani!”
Tybetańczyk powiedział: „Sam jesteś prawie martwy, nie możesz mu pomóc!”
Singh powiedział: „Tak, pomogę mu”.
Zszedł na dół i wyciągnął człowieka z otchłani, zaniósł go do pobliskiej wsi i wrócił całkowicie ożywiony po tym akcie miłosierdzia. Kiedy wrócił, zastał przyjaciela, który odmówił pomocy sąsiadowi, zamarzniętego na śmierć.
Dlatego pierwszym sposobem na uniknięcie niepokoju życia jest znalezienie sąsiada.